Każdy, kto myśli systemowo i świadomie wie o tym, że nasze działania konsumpcyjne niiosą za sobą określone skutki. Jeśli kupujemy żywność organiczną, z jednej strony często wydajemy więcej, ale kupujemy mniej (bo mniej marnujemy), wspieramy rolników ekologicznych i przede wszystkim działamy na rzecz poprawy własnego zdrowia. Podobnie jest z innymi elementami naszej globalnej konsumpcji. Zmieniając co sezon telefon komórkowy czy inny sprzęt elektroniczny, najprawdopodobniej przyczyniamy się do powstawania coraz większej ilości elektrośmieci, które lądują legalnie i nielegalnie w Afryce, a zarazem wspieramy koncerny, które te sprzęty produkują. Niestety bez szkody na środowisku i lokalnych społecznościach. Tak jest w przypadku elektroniki, do której powstawania potrzebne są rzadkie minerały - na przykład KOLTAN pochodzący z Kongo. Jego kopalnie i późniejszy handel to motor wojny domowej w tym kraju, masowego łamania praw człowieka i współczesnego niewolnictwa. Jak kiedyś powiedziano: By dzieci w Ameryce i Europie mogły na swoich grach komputerowych zabijać wirtualnych ludzików, dzieci w Afryce giną każdego dnia kopiąc w kopalni realne metale".
W tym kontekście mówimy często o tzw. CONFLICT MINERALS, czyli minerałach potrzebnych do powstawania masowej elektroniki użytkowej, które w miejscach wydobywania i handlu powodują konflikty wojenne. Pierwszym winnym, który powinien się zająć tym problemem, są oczywiście globalne koncerny, które wspierają poprzez swoje zakupy przestępców z Trzeciego Świata. Większość z firm nie wie (lub nie chce) jak tym problemem się zająć, tłumacząc się skomplikowaniem kwestii, niejednoznacznością nielegalnego pozyskiwania surowców w łańcuchu dostaw, niewiedzą, czy po prostu brakiem wpływu na polityczne rozwiązania. W tej sytuacji pojawiła się ostatnio iskierka nadziei - być może płonnej - ale kto jak nie gigant światowy GOOGLE mógłby przynajmniej spróbować rozwiązać konflikt między własną chęcią zysku z konsumpcji elektroniki a problemem wojen i niewolniczej pracy w Afryce?
Google rządzi światem online. Ostatnie zakupy giganta wskazały na nowy kierunek - zakupiony został przedstawiciel branży sprzętu elektronicznego - Motorola Mobility. To wejście w tzw. hardware jest oczywiście oceniane przez analityków biznesowych z punktu widzenia rentowności, akcji, giełdy itp. Nas jednak interesuje szansa, jak stoi przed Google w rozwiązaniu, którego rynek elektroniki naprawdę obecnie potrzebuje. Stworzenia smartfonu wolnego od konfliktowych minerałów. Takiego, który z czystym sumieniem kupią konsumenci odpowiedzialni, którzy łączą pro-ekologiczność produktu (energooszczędność, recykling) z jego społeczną odpowiedzialnością (nie kupią produktów, które przyczyniają się pośrednio czy bezpośrednio do śmierci czy utraty zdrowia kogokolwiek).
Więcej o Google i minerałach konfliktowych tutaj.